Ogród w czerwcu

Brzydka pogoda w weekend ma swoje plusy. Można w końcu ogarnąć domowy bałagan, upiec ciasto, pograć w Wiedźmina i przejrzeć zdjęcia. Ponieważ jednak smutno tak bez niedzielnego popołudnia w hamaku z książką i śpiewem ptaków, choć wirtualnie popatrzę na zieleń. I do tego też wszystkich zapraszam.
Zdjęcia są głównie z poprzedniego tygodnia. W tym wyjątkowo udało mi się kupić kilka roślin i posadzić te, które na to od dawna czekały, niestety nie obfotografowałam jeszcze towarzystwa. A jest ono całkiem spore bo pojawił się żarnowiec, nowy dereń, zagęszczenie wśród przywrotników i jasnot, kalina i przepiękny czarny bez z czarnymi liśćmi. W domu na posadzenie czekają jeszcze akebie pięciolistkowe, ale zamarzyło mi się puścić je na siatkę pomiędzy nami a sąsiadami i muszę ich spytać czy nie mają nic przeciwko.
A zdjęcia poniżej to bardziej podsumowanie tego jak wszystko rośnie, zmienia się i cieszy oko. Jestem świadoma, że większość tego co widać na tych zdjęciach to trawsko, ale postaram się je tak opisać, żeby wiadomo było na co pomiędzy trawą patrzeć.
Jasnota- ta ma różowe kwiatki, obok rośnie biała i żółta. Ostatnio dokupiłam jeszcze po dwie roślinki różowej i białej (żółta jest niestety od mamy i nie widziałam jej nigdzie w sklepach), tak żeby zadarnianie pod drzewami poszło im szybciej.
Przywrotnik zakwitł. Jemu również dokupiłam kolegów, bo przywrotnik też świetnie zadarnia.
Ta żurawka kwitnie trochę później niż różowa. Do niej dołączyła wyszukana w Zielonym centrum i wymarzona żurawka "Southern Comfort" o przepięknych złotych liściach.
Widok na grządki: najwyższe są boby, przed nimi groszki, mini brukselka, trochę marchewki i sałaty. Na pierwszym planie eksperyment ogórkowy, trochę kopru i kminku, gipsówka i ledwie widoczne buraki liściowe.
A tutaj druga grządka- na niej w tym roku królują dyniowate, pomidory i eksperymenty: głąbigroszek, szarłat, okra i mini wiesiołki.
Róża powoli przekwita. Z prawej strony trzeba było zablokować maliny bo przewieszały się na różę. Z przodu rośnie kolendra- już ma pąki- będzie przyciągać biedronki!
Na koniec mocarne poziomki- jest ich w tym roku dożo i są naprawdę wielkie. Zżeramy je prosto z krzaczka- słodkie i aromatyczne. Jak już się nasycimy może uda mi się zebrać szklankę na ciasto.
Tak patrzę na te zdjęcia i widzę chabziowisko. Nie mogę się doczekać takiego momentu, w którym nasze rabaty nabiorą takiego kształtu i tak się rozrosną nasze krzewy (obecnie w formie patyków), że będę mogła trzaskać piękne mini-pejzażowe fotki. Mam jednak nadzieję, że choć troszkę spodobało się Wam u nas pod brzozami. I mirabelkami oczywiście! 
Jeszcze trzy zagubione zdjęcia- bo w następnym wpisie będzie za późno:-)
To właśnie ten Southern Comfort.
Porzeczki wyglądają jak biżuteria- tak kolczyk byłby boski!
Skąpana w słońcu, kwitnąca amorfa.

Komentarze

Prześlij komentarz