Świadomy konsument kontra zapałki
W poprzedni weekend udało się nam pierwszy raz zapalić w naszym domowym kominku. To wielki projekt i sukces konQbka. I ogromna radość kiedy w końcu po domu rozeszło się wymarzone ciepło. Może trochę z zazdrości, że mój wkład w tę misję był mizerny, postanowiłam podjąć się niezwykle istotnego zadania i zakupić zapas zapałek. Pierdoła czy nie, okazuje się, że można to soczyście przedobrzyć, próbując być tak zwanym "świadomym konsumentem". Otóż ja chyba nie potrafię nim być, ale jeśli chcesz się dowiedzieć jak zrobić, żeby firma napisała mejla, że produkcja dorabia jeszcze akty męskie zapraszam;-)