Kasztany, kasztany...

W kolejce czeka kilka postów brzoskwiniowych, ale dziś "znaniecka" pojawiły się kasztany. Nie było ich, nie było a tu idąc do pracy nagle zobaczyłam kasztanowy kobierzec. Kilka od razu trafiło do mojej kieszeni- ten zwyczaj mam od mamy, która zawsze ma pod ręką kasztana "na zdrowie". Wracając zebrałam jeszcze parę do dekoracji. A w domu przygotowałam kasztanowe muffiny. Wprawdzie to nie te same kasztany, ale temat przewodni został utrzymany:)
Kiedy zastanawialiśmy się nad dużymi nasadzeniami w naszym ogrodzie, kasztanowiec był jedną z propozycji. Niestety po wczytaniu się w źródła, zrozumieliśmy, że nie ma to za bardzo sensu. Nawet jeśli kasztanowiec przetrwałby pierwsze lata, jesień jest u nas zbyt zimna, żeby jadalne kasztany zdążyły w pełni dojrzeć. W ten sposób musiałam się pożegnać z ideą gorących kasztanów prosto z piekarnika- pozostają mi te z bożonarodzeniowego targu. Kasztany niejadalne też uwielbiam- nie potrafię przejść obojętnie obok ich błyszczącej skórki i kłujących skorupek.
Dziś też zebrałam sporą garść- do dekoracji zdjęć, bo od razu wiedziałam, co chcę upiec- pyszne, jesienne, kasztanowe muffiny. Kiedyś jadłam takie z konfiturą z czarnej porzeczki i spróbowałam odtworzyć ten smak w domu (chociaż bez porzeczek). Tym razem zmieniłam nadzienie- na mirabelkowe oczywiście:) 

KASZTANOWE MUFFINY Z MIRABELKOWYM WNĘTRZEM

Mokre:
40g rozpuszczonego i ostudzonego masła
100ml śmietany 30 lub 36%
4 łyżki śmietany 18%
1 jajko
4 łyżki dżemu kasztanowego (my mieliśmy ten, ale nie za osiem dolców tylko za osiem złotych w Hali Targowej we Wrocławiu)

Suche:
250g mąki kasztanowej
50g mąki pszennej
150g brązowego cukru (może być pół na pół z białym)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
szczypta soli 

konfitura mirabelkowa (lub inna kwaskowa) jako nadzienie

Piekarnik nagrzewamy do 190*C. Mieszamy oddzielnie mokre składniki i suche składniki. Następnie łączymy dwie mieszanki, nie przejmując się grudkami. Mąka kasztanowa mocniej chłonie wilgoć od zwykłej mąki, dlatego ciasto nie jest takie rzadkie- można dodać łyżkę śmietany 18% jeśli jest mocno za gęste. Do form na muffiny wkładamy po łyżeczce ciasta, następnie trochę konfitury (u mnie około trzech mirabelkowych połóweczek) i przykrywamy ciastem. Foremki powinny być prawie pełne. Pieczemy 25 minut. Ciasta starcza na około osiemnaście średniej wielkości muffinów.
A potem robimy sobie kawę, włączamy refleksyjną jesienną piosenkę i jemy, udając że już nic dziś nie trzeba robić.
A skoro o jesiennych piosenkach mowa- mnie uczepił się ten piękny utwór. Śpiewałam go (na swój wyjątkowy sposób oczywiście) w kółko od rana, potem włączyłam, żeby przestać- ale dalej śpiewałam, bo taki pięknie jesienny. Może pośpiewacie ze mną?
Wprawdzie najczęściej słuchałam do tej pory Patricii Kaas i Ives Montanda, ale ta bluesowa wersja przemówiła prosto do mojego małego, jesiennego ja. Ja, które właśnie wsunęło stopy pod podgrzewany kocyk, rozgląda się za książką i kimś, kto zrobiłby mi gorącej herbaty (Qbeeeeek?) i zastanawia się, czy skoro takie jesienne klimaty, to może by się zafarbować na rudo?

Edit: Dostałam zaproszenie do konkursu organizowanego przez Potravel. Jeśli macie przepis, którym chcielibyście się podzielić to zajrzyjcie do Potravel- konkurs dotyczy "Posiłku w drodze", czyli wszelkiego nomz, które można zabrać ze sobą w świat i nie skompromitować się jedząc publicznie:)

Komentarze

  1. sama jeszcze nie robiłam nic z kasztanów, jadłam tylko kilkukrotnie pieczone. Babeczki zapowiadają się ciekawie. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na konkurs:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaproszenie- z pewnością zajrzę:) Mąkę z kasztanów polecam do kulinarnych eksperymentów, a dżem kasztanowy po prostu do podżerania;)

      Usuń
  2. Podarowano mi do skosztowania owe "kasztanowe cudo" i było przepyszne:D Zgłaszam się na testera kolejnych wytworów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To ja podejrzewam kto się za Ziomką kryje:) Cieszę się, że smakowało i witam na blogu:D

      Usuń
  3. Kasztanowe muffiny z pewnością smakowały wyjątkowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj smakowały- mąka kasztanowa nadaje im charakterystyczny, jakby trochę orzechowy posmak:)

      Usuń
  4. ja ostatnio z mąki kasztanowej piekłam chlebek. wyszedł baaardzo ciężki i o specyficznym smaku. Ale bez problemu zniknął ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąka kasztanowa rzeczywiście nadaje innej konsystencji wypiekom- mocno chłonie wszelką wilgoć, ma też smak, który trudno pomylić z jakimkolwiek innym- ale to cały jej urok:) Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz