Roboto ty w rękach się pal
Jak widać po częstotliwości moich postów, moje wakacje skończyły się na dobre. Pochłonął mnie wir pracy i bardzo szybko przypomniałam sobie co to znaczy brak czasu.
Jak każdej jesieni, nachodzą mnie egzystencjalne przemyślenia. I jak każdej jesieni pragnę zmian, jestem pełna motywacji i wiary w swoją silną wolę. Będę chodzić na basen. Będę pracować mniej. Będę systematyczna. Będę mieć porządek w samochodzie.
A jak jest, każdy się domyśla. W drodze na basen ciągle napotykamy niespodziewane przeszkody, praca się rozpanoszyła i właśnie zablokowali mi telefon, bo systematycznie zapomniałam zapłacić jakiś rachunek. Tylko Kaśka na razie wysprzątana, woskiem błyszcząca. Ale za to w podwoziu ma takie dziury, że można zmieścić piąstkę. I to nie dziecięcą, tylko Pudzianową.
Jednakże pośród tego powakacyjnego rozpierdzielu pojawiła się refleksja, że w gruncie rzeczy to lubię swoją pracę i lubię jesień, szczególnie taką jaka była jeszcze kilka godzin temu (bo teraz leje). Przeszkadza mi jedynie brak czasu. To, że robię wszystko od minuty a do minuty b, a pomiędzy nimi nie mam chwili na posadzenie się na fotelu, zamieszanie dobrej kawy i poczytanie czegoś wciągającego. Albo obejrzenie serialu o brytyjskiej arystokracji (z filiżanką herbatki, m'Lord). Albo posadzenie roślin, nabytych za grosze w markecie budowlanym- doszło do tego, że dziś ogródkowaliśmy się w świetle latarki.
Stąd obawiam się, że skończył się wysyp postów i nastąpi blogowa posucha. Ustanowiłam sobie jakiś limit, żeby się zmotywować. Nie napiszę jaki, bo jak nie wyjdzie to będzie wstyd.
Ale ale, na osłodę blogowej biedy mam dla wszystkich przepis firmowy les mirabelles, czyli ciacho z mirabelkami. Nasza mirabelka (jak się okazało odmiany Ałycza, czyli kurczę nie do końca mirabelka- zobaczcie tutaj) miała w tym roku niewiele owoców- udało się zebrać małą miseczkę. Aromat dojrzałych śliwek był powalający. Aż się prosiło, żeby coś pysznego z nimi zrobić.
BABKA BISZKOPTOWA Z MIRABELKAMI I MARCEPANEM
250g mirabelek
50g masy marcepanowej
1 łyżka masła
bułka tarta do wysypania formy
4 jajka
1 szczypta soli
3/4 szklanki cukru
2 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
9 łyżek oleju
16g (opakowanie) migdałowego cukru
Mirabelki przekrawamy na pół i usuwamy pestki. Marcepan rwiemy na drobne skrawki. Formę do babki smarujemy masłem i wysypujemy bułką tartą. Piekarnik nagrzewamy do 200*C. Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli. Nadal ubijając dodajemy stopniowo cukier a następnie pojedynczo żółtka. Do masy wlewamy olej, wsypujemy mąkę, cukier migdałowy i proszek do pieczenia. Delikatnie mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Do masy dodajemy połówki śliwek i znów mieszamy. Na koniec dodajemy porcjami marcepan, po każdym dodaniu mieszając (dzięki temu masa nie sklei się w jedną wielką gulę). Ciasto wlewamy do formy i pieczemy około 40 minut. Po wyjęciu z formy posypujemy cukrem pudrem i jemy!
Babka jest delikatna, mirabelki lekko kwaskowate a marcepan aromatyczny- kombinacja idealna |
tak to jest z tymi jesiennymi postanowieniami... ja tez sobie mówiłam: miną wakacje i wezmę się do roboty, będę pisać posty raz na .... (tez nie napiszę, bo już widzę, że nie wyszło ;) ), będę chodzić na jogę, zarezerwuję jeden wieczór w tygodniu tylko dla mnie (kosmetyczka, SPA...hahahaha). Może założymy jakieś kółko postanowień :) ? Może w grupie siła? :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńp.s.
Narobiłaś mi apetytu tym ciachem ....:P
Już widzę nasze spotkania- "Nazywam się Magda i nie mogę się wziąć za siebie"- "Witaj Magda!";)
UsuńA uwzględniłaś w swoich postanowieniach regularne ploteczki w doborowym gronie? Bo wiesz- potencjał jest:)
p.s. Do usług:P