Yet another poplon story

Rzecz wielce niepokojąca. Chociaż według psychologów pewnie całkiem przewidywalna. Kiedyś słyszałam, że jeśli człowiek radzi sobie w trudnej sytuacji, to odczuwa ogromną satysfakcję, od której można się czasem uzależnić. A ja ostatnio jestem tak obrzydliwie wydajna, tak śmierdząco zorganizowana, pomimo zmęczenia i niemożliwego wręcz nawału obowiązków, że zaczęłam nawet w tym odnajdować jakąś perwersyjną przyjemność. Że ja nie dam rady?! To patrzcie! Jak ładnie odhaczam moje kilometrowe listy! Nawet ciasto upiekę! I co z tego, że bez melisy nie ma spania. Ważne, że norma wyrobiona w dwustu procentach. Może mi po prostu grzeje z przepracowania, nie wiem. Ale skoro taka jestem wydajna to napiszę posta. O glebie. Bo bardzo wydajnie wysialiśmy wczesną jesienią na naszych grządkach poplon. Który na dodatek, jakże wydajnie, bardzo ładnie wygląda po deszczu. Dekoracyjność i użyźnianie. Też dwieście procent;-)
Dlaczego poplon? Głównym powodem są u nas koty sąsiadów, dla których nad każdym luźnym kawałkiem ziemi wisi chyba wielki neon "kuweta". Obsianie grządek eliminuje ten problem bardzo skutecznie. Poza tym to co wysiejemy (w tym roku seradela, były też gorczyca czy facelia, marzył mi się łubin ale nie chciał współpracować- mamy gleby słabe, co najwyżej średnie, stąd taki wybór) hamuje wzrost chwastów. Poprawia też strukturę naszej leciutkiej gleby.
Warto pamiętać, żeby nie wysiewać poplonu tego samego rodzaju co uprawiane na grządkach rośliny- na przykład po fasoli nie siejemy roślin motylkowych. Dzięki temu unikniemy problemów z chorobami i szkodnikami, a przy okazji łatwiej będzie nam utrzymać równowagę jeśli chodzi o składniki mineralne, bez posypywania chemią.
Kiedy wysiewać? Każda z roślin i każdy rejon kraju ma swój konkretny termin siewu (dla seradeli jest to na przykład u nas koniec lipca), który zapewnia najbujniejszy wzrost. Nasz poplon wysialiśmy znacznie później- dopiero kiedy zwolniły się grządki, ale nie zależy nam na wielkiej produktywności. Kiedy rośliny podrosną, ale zanim zawiążą nasiona i stwardnieją, przekopiemy je i zostawimy na grządkach. W tym roku, ponieważ wysialiśmy dość późno, zostawimy to pewnie na wiosnę. W zimowych temperaturach nie musimy się martwić, że seradela zakwitnie. Szczególnie po styczniowych mrozach.
Seradela skryta pod śniegiem
Tradycyjnie ciekawe poplonowe linki:
http://www.modr.mazowsze.pl/porady-dla-rolnikow/produkcja-roslinna/472-dobor-roslin-na-polon-scierniskowy
http://www.e-ogrody.pl/Ogrody/1,113645,12122536,Poplony_i_wysiewy_na_zielony_nawoz.html

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Taaa, nie tylko tematy mi nie wychodzą na czasie ostatnio, więc tendencja utrzymana;-)

      Usuń
  2. Brawo za taką produktywność :)
    Poplon ślicznie wgląda, po prostu bajkowo.
    A co do perwersyjnej nawet masochistycznej przyjemności z odhaczania niekończącej się listy "to do"...taaa wiem coś o tym... a jak dajesz radę z tą listą, to przecież można Ci jeszcze dowalić kolejne punkciki... zgodnie z tekstem, który ostatnio widziałam: "Kochanie, a dlaczego ja mam zawsze tyle roboty?" "Bo ,jak śpisz to Ci się zbiera " :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko, jaki boski tekst- chyba na wzór makatek babcinych sobie na łóżkiem walnę wykaligrafowany! I o dokładaniu też co nieco wiem... Pozdrawiam Cię gorąco:-*

      Usuń

Prześlij komentarz