Zaczydaby?*
Nadszedł czas kiedy powoli nabieramy rozpędu. W ogrodzie rodziców, na południowej słonecznej rabacie, zakwitły już przebiśniegi. Czujecie powiew wiosny? Ja niestety nie bo mam tak zakatarzony nos, że mogłabym pracować w fabryce francuskich serów- nic bym nie czuła. Ale przeziębienie nie przeszkodziło w małej siewczej robocie.
Większość nasion czeka jeszcze w pudelku- nie wiele jest takich hardkorów, które można zacząć siać teraz. To co wysialiśmy to głównie rzeczy do naszej szklarni- rodzynek brazylijski, ogórek szklarniowy i drzewo truskawkowe. Wyjątkiem jest mięta meksykańska, którą chcielibyśmy posadzić w ogrodzie.
W tym roku kupiliśmy większe krążki od zeszłorocznych- spodobał się nam ten patent:) Tu próbowaliśmy krążków po raz pierwszy. |
Wśród nich najciekawszym przypadkiem jest drzewo truskawkowe, którego nasiona chłodzą się właśnie w lodówce. Spędzą tam kilka tygodni, ponieważ do wykiełkowania wymagają tzw. stratyfikacji, czyli najprościej rzecz ujmując, udawanej zimy. Na tej stronie znajdziecie garść informacji dotyczących tego procesu- ja stratyfikuję po raz pierwszy, więc moja wiedza jest zbyt mała, żeby się nią dzielić:)
Będę na bieżąco informować o postępach nasiennych, a na razie idę pod ciepły koc, kurować się. Przecież już niedługo trzeba w pole iść, a ja przeziębiona!
*zaczynamy w języku plemienia Zatkanosów
Kurcze jakie egzoty ty siejesz :)) kuknęłam na te krązki i mi sie przypomniało że chce w tym roku spróbować pozyskać troszku wody brzozowej, więc pewnie się zgłoszę do Ciebie po rady:) a tym czasem zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję.
UsuńEgzoty rzeczywiście, szczególnie to truskawkowe drzewko- bardzo jestem ciekawa czy nam wyjdzie...
Brzozową poradą posłużę chętnie, w miarę swoich skromnych możliwości:)
Życzę zdrówka - szkoda by było przechorować początek siewów :)
OdpowiedzUsuńOj wiele jest teraz rzeczy, które szkoda przechorować- walczę dzielnie, żeby się nie dać i nie rozłożyć totalnie!
Usuń