Mamy grzyba

Ano mamy. I niestety grzybowej z niego nie będzie. Otóż naszą gruszę zaatakował grzyb o wdzięcznej i długiej nazwie Gymnosporangium sabinae. Dzięki jego aktywnej działalności nasze drzewo wygląda bardzo źle, zrzuciło wszystkie owoce i zamiast liści ma jakieś mutanty z obcymi od spodu. Ale od początku.
Grusza przeszła w tym roku metamorfozę. Wcześniej, pomimo swojego radosnego pokroju, zafundowała nam klęskę urodzaju. Jednak tej wiosny postanowiliśmy ją odmłodzić i nadać jej jakiś sensowny kształt. I wszystko było dobrze- po przycięciu pojawiły się nowe, zdrowe i wielkie liście. Kwiaty, choć nie tak liczne jak w przeszłości były bardzo dorodne i pod koniec wiosny na gałązkach było pełno zawiązanych gruszek.
Niestety to również wtedy pojawiły się na liściach pomarańczowe plamki. Nie ogarnęliśmy tematu- trzeba było wtedy usunąć wszystkie liście z plamami i tym samym ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby Zamiast tego czekaliśmy aż przejdzie. I teraz mamy zainfekowane całe drzewko. 
Skąd to dziadostwo w ogrodzie? Najwidoczniej ktoś w okolicy ma jałowca sabińskiego. Pisząc "w okolicy" mam na myśli jakieś półtora kilometra, bo tyle w sprzyjających warunkach potrafią przewędrować zarodniki (a niektóre źródła mówią nawet o 6km!). To na takich jałowcach żyje grzyb powodujący rdzę gruszy- późną wiosną wysyła on zarodniki, które infekują drzewa. To wtedy należy więc przeprowadzić opryski- jednak na wielu forach polskich i zagranicznych pojawia się informacja, że nie ma to wielkiego sensu. Głównie dlatego, że jeśli zostawimy jałowca, to co roku będzie on zarażał gruszę. 
Dwie strony liścia- każda ruda plamka to takie narośla od spodu. Bue.
Poza tym oznacza to użycie dość znaczącej ilości chemii w ogrodzie. Podobno na rdzę działa większość (nie wszystkie) środków przeciwko parchowi gruszy, najczęściej w poradach pojawia się środek Score 250 EC. Ale kiedy weszłam na stronę RHS i zobaczyłam, że z każdym rokiem coraz więcej preparatów grzybobójczych (w tym te na rdzę) zostaje zabroniona, utwierdziłam się w przekonaniu, że lepiej sobie takich wynalazków nie rozpylać w ogrodzie. I zaczęłam szukać naturalnych sposobów.
Najbardziej skutecznym sposobem jest usunięcie jednego z żywicieli. Gruszy bez walki nie oddam. A jałowce? Cholera wie, kto w tym promieniu półtora kilometra ma je w swoim ogrodzie. No i trudno wymagać od sąsiadów, że wytną swój krzew bo nasza grusza jest chora. 
Można usuwać zainfekowane liście- tak wcześnie jak tylko pojawią się pierwsze plamki. Jak się tego nie zrobi to ma się taką ambę jak my. Też usuniemy liście, nasze musimy już spalić bo są w pełni rozwinięte. W początkowych stadiach choroby podobno palenie nie jest konieczne, bo grzyb nie jest w stanie przetrwać na martwych tkankach. Zimą wytniemy również te gałęzie, na których są zmienione chorobowo zgrubienia i pęknięcia w korze.
Obcy, ósmy pasażer liścia.
Poza tym wyczytałam, że dobrze jest wzmocnić roślinę, żeby miała więcej mocy do walki z chorobą. Teraz jest już za późno, ale na wiosnę z pewnością dokarmimy naszą gruszę. 
Pojawiły się też informacje o wywarze ze skrzypu, który może pomóc w walce- ale niestety nie znalazłam informacji kiedy skrzypowy oprysk należy przeprowadzić. Zamiast skrzypu pojawiały się też czosnek, cebula, paproć czy glony(???). No i najbardziej tajemnicza informacja dotycząca wody miedzianej. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim, po wstępnym obczajeniu wygląda, że temat jest dość obszerny- czy wiecie coś na temat zastosowania jej w ogrodzie?
I po ostatnich gruszkach:-(

A póki co obeszliśmy się gruszkowym smakiem. To czego nie zrzuciła susza i upały, dokończyła rdza. A liście wyglądają teraz jak z Obcego- nie mogę się przemóc, żeby dotknąć tych ohydnych dydków od spodu. Może macie jakieś porady dotyczące walki z tym mutantem?

Komentarze

  1. Jeśli chodzi o ochronę, polecam Pani na jesień dokładnie opryskać drzewo MIEDZIANEM 50 WP i powtórzyć zabieg wczesną wiosną. Dokładnie oczyścić drzewo i poszycie z liści i je spalić, tak by grzyb nie przezimował, pozdrawiam, mini ogrodniczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę, czyli jednak miedzian. Dziękuję za poradę- czas zgłębić temat, zdecydowanie nie chcę żeby dziad przezimował.

      Usuń

Prześlij komentarz