Żegnamy truskawy

 
Prawdę mówiąc myślałam, że sezon truskawkowy już dawno skończony, ale wtedy okazało się, że zaszło poważne niedopatrzenie. Zapomniałam, że KonQbek jest fanem pierogów z truskawkami. Na szczęście przy okazji omawiania stołówkowych obiadów, powiedział, że ostatnio zamówił sobie właśnie takie pierogi. I wtedy zrozumiałam- trzeba zdobyć truskawki (nasze się niestety skończyły) i ukręcić pierożki!
 Osobiście nie przepadam za pierogami z owocami. Jestem wierna ruskim, ewentualnie toleruję te wigilijne z grzybami i kapustą. Ogólnie nie darzę sympatią owocowych obiadów- może to trauma z przedszkola, gdzie raczyli nas szarą zupą wiśniową, a może po prostu jestem mięsożerna. A właściwie ziemniakożerna, bo jeśli w obiedzie jest ziemniak to jestem w pełni usatysfakcjonowana. KonQbek jednak wyrósł na babcinych pierogach i takie sezonowe rarytasy z truskawkami albo jagodami bardzo lubi. A, że ja bardzo lubię KonQbka, postanowiłam wziąć się za lepienie. To moje pierwsze pierogi z owocami (specjalizuję się oczywiście w ruskich:)), ale recenzje były dobre, więc się nimi dzielę.

PIEROGI Z TRUSKAWKAMI (na ok. 80 pierogów)
 

 1kg mąki
1/2 łyżeczki soli
4 żółtka
4 łyżki masła (w temperaturze pokojowej)
1 1/2 szklanki gorącej wody
truskawki (co najmniej 80 sztuk:))

Mąkę przesiewamy, dosypujemy sól, dodajemy żółtka i masło. Zarabiamy nożem. Teraz czas ubrudzić ręce, więc warto mieć przygotowaną gorącą wodę w jednej szklance i trochę mąki w drugiej. Wyrabiamy ciasto do momentu aż będzie jednolite i sprężyste, a po przekrojeniu porowate. Trochę to trwa i trzeba mieć dobre wyczucie w dodawaniu wody.
Kiedy ciasto jest już gładkie odkrawamy porcję i wałkujemy (pozostałe ciasto trzymamy pod mokrą ściereczką, żeby nie wyschło). Ja na pierogi z owocami wybrałam ciasto, które odwieczna "Książka kucharska" Zofii Zawistowskiej nazywa wykwintnym- dlatego, że jest bardziej elastyczne, nie rozgotowuje się i nie pęka. Truskawki mogą puszczać sok i bałam się, że z moich zrobi się zupa pierogowa. Dzięki ciastu z jajkiem i tłuszczem mogłam wałkować je dość cienko. Jeśli robicie tradycyjną wersję ciasta, trzeba je wałkować trochę grubiej. 
W rozwałkowanym cieście wycinamy kółka szklanką, na każdym kółku kładziemy małą truskawkę (albo kawałek dużej), składamy na pół i zlepiamy. I tak aż skończy się ciasto. 
Pierogi wrzucamy porcjami na wrzącą wodę i gotujemy 4-5 minut od momentu kiedy wszystkie wypłyną. Podajemy ze śmietanką z cukrem- taka jest wersja konserwatywna KonQbka. Ja zrobiłam jeszcze mus truskawkowy- zmiksowałam truskawki z kilkoma łyżkami waniliowego cukru pudru i polałam nimi pierożki.
Recenzje? Pozytywne- KonQbek docenił ciasto i rozmiar pierożków. Jeśli jednak chcecie, żeby wasze pierogi były bardzo miękkie to zróbcie ciasto tylko z mąki i wody.
A wy jakie pierogi lubicie najbardziej?
 Pierożki jedliśmy jeszcze dziś na śniadanie, bo 80 to liczba, która przerosła rodzinę- szczególnie, że ja nie jadłam dużo. Po śniadaniu pojechaliśmy na pchli targ, gdzie udało mi się upolować piękny drewniany koszyk (za 5zł) i trzy talerze (po złotówce sztuka). W domu okazało się, że talerze wyprodukowane są przez francuską firmę K & G Luneville- istniejącą od osiemnastego wieku i będąca swojego czasu Fabryką Królewską Króla Polski (za anglojęzyczną wikipedią). Logo świadczy o tym, że wyprodukowano je po 1968 roku, czyli żaden antyk, ale i tak jestem bardzo zadowolona z polowania:). Talerze z pewnością pojawią się na moich zdjęciach wkrótce.
Po powrocie zjedliśmy błyskawiczne hamburgery (muszę się kiedyś podzielić KonQbkowym przepisem na kotlety bo jest magiczny), zagraliśmy partyjkę Acquire (pierwszy raz wygrałam!), poczytałam Kinga na leżaczku, następnie zdrzemnęłam się na leżaczku, teraz smażę posta. Takie niedziele są piękne. Dopiero teraz dopadają mnie wyrzuty sumienia, że nie pracuję- ale do tej pory mój pracoholizm spał i było mi cudownie bez niego:)!

Komentarze

  1. Uwielbiam! U mnie jutro knedle tak na pożegnanie też :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to na pewno zajrzę po przepis, bo od jakiegoś czasu szukam dobrego przepisu na knedle (babcia się na razie nie dzieli, chyba boi się stracić monopol)- takie ze śliwkami to nawet ja lubię:)

      Usuń

Prześlij komentarz