Co tam u nas kwitnie?

To może krótki wizualny post o tym, co nam zakwitło? Niestety nie będą to zwyczajowe miliony kwiatów cukinii, ale i tak coś się znajdzie. A na koniec może nawet jakiś owoc wypączkowany pokażę? Jeśli tylko zdjęcia wyszły, bo robiłam je o zbyt już wczesnym zmierzchu. Kiedy to znów dzień zaczął się skracać? (tylko mnie tu nie wyskakujcie z datami, wiem kiedy, retorycznie pytam, żeby dać wyraz swojemu niezadowoleniu z powodu kończenia się lata :-P). Zapraszam!
Najsmutniejsze jest to, że nie ma warzyw. W oczekiwaniu na wielkie zmiany, nie chcieliśmy planować grządek, bo mogło się skończyć przedwczesną eksmisją roślin. Teraz wiemy, że można było śmiało siać, obsadzać i cieszyć się plonami... Trudno. Za to dziadek, kiedy usłyszał, że ani pomidorka u nas nie uświadczysz, zaopatrzył nasz w wielki wór pomidorów, dwie monstrualne cukinie i parę pomniejszych skarbów. Jego żona machnęła nawet cyniowy bukiet (zapraszam na mirabelkowy Instagram, tam jest parę związanych z tym fotek). Żyć będziemy:-)

A u nas kwiatowo i ciut owocowo. Całkiem ładnie. To się pochwalę. :-)
Na początek czekające na posadzenie zakupy. Fioletowa pysznogłówka. Niestety kupiliśmy ją z jakimś grzybem na liściach, więc ma kwarantannę.
Czeka też kłosowiec, zwany też miętą meksykańską. Kwiat przyciągają pszczoły (niestety już kończy kwitnąć), liście pięknie pachną.
 Przy wejściu kończą pokaz floksy. Jak zobaczyłam floksy u jakiejś pani, obok działki dziadka to się zdołowałam. Moje są nędzne, ale cieszę się, że są. Niżej jakiś miętopodobny chwast, ładnie kwitnie to został.
 Bodziszek. Nowy, mój pierwszy, ale zaczynam rozumieć Anglików miłość do niego.
 Werbena patagońska. Zakochałam się w niej, podczas wizyty we wrocławskim ogrodzie botanicznym. Niesamowicie przyciąga owady i uzupełnia rabaty. Mam wielka nadzieję, że się porozsiewa i będzie jej coraz więcej.
 Budleja kwitnie i kwitnie- jak zawsze powtarzam, przycinanie jej przekwitniętych kwiatostanów to podstawa :-)
 Powrót róży portlandzkiej. Te sierpniowe kwiaty zdają się być bardziej aromatyczne.
 Wiesiołki wysiałam rok temu. Jak się okazało, mamy je znów. Trudno o bardziej spektakularne wieczorne kwiaty- wręcz świecą na złoto. Mamy te dzikie, zostawiam je z sentymentu. Ale te karłowate, "szlachetne", mają znacznie większe kwiaty.
 Jeżówka. Jej też mogłabym mieć nieograniczoną ilość.
 Barbula jest czasem nazywana najpóźniej kwitnącym krzewem, już zaczyna, pszczoły od razu się zorientowały.
 Aksamitek nie siałam- zrobiły to same. Parę rozparcelowałam po rabatach, resztę zostawiłam na miejscu po grządkach. Niech rozprawiają się z nicieniami.
 Goji wyprodukowała pierwsze owoce ever. Radość wielka.
Dla nawłoci zawsze znajdzie się miejsce w moim ogrodzie. Słyszałam, że to "ten ohydny chaszcz, co zarasta nieużytki". A dla mnie to piękne złote plamy na rabatach, stołówka dla owadów i delikatny miodowy zapach. I materiał na bukiety- ostatnio nawet w kwiaciarni w centrum miasta widziałam kwiaty nawłoci w sprzedaży.
 Marcinki powolutku zaczynają. Nie było takiej patelni jak rok temu, więc może znów będziemy mieć stołówkę dla motyli wzdłuż płotu.
 Mimo, że często więdnie, rudbekia jest bardzo dekoracyjna i przyciąga wzrok. Za to ją lubię.
 Oto i początki wrzosów...
 Róża pomarszczona jest w stadium "full serwis". Ma pąki, kwiaty i owoce.
 I obiecane owoce na zakończenie- pigwowiec i nasza jedyna, pierwsza kiść winogron. Są pyszne! Niestety zdjęcie jeżyn nie wyszło- a są tak świetne w tym roku, że postanowiłam je ucywilizować i kupić im jakąś podporę. A początkowo miały być eksmitowane, bo nie dojrzewały i myślałam, że to takie nędzne dzikie maleństwa. Wygląda jednak na to, że to jakieś potomkinie dziadkowych wielkich, słodkich jeżyn. Czad!
I to tyle. Tęsknię za własną cukinią, nie powiem. Ale coś tam jest na pociechę, prawda?

Komentarze

  1. Jak już dojrzewa winogrono to czuć nadchodzącą jesień... pięknie i kolorowo...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj czuć czuć... miejmy nadzieję, że zrobi się jeszcze bardziej kolorowo, a nie od razu plucha :-)
      Buziaki!

      Usuń

Prześlij komentarz