Akacjowe muffiny kontra deszcz
Dziś miałam mocne postanowienie niesmucenia. Pomimo poniedziałku po długim deszczowym weekendzie, pomimo ulewy o poranku, pomimo braku miejsc parkingowych pod miejscem pracy nr 1, pomimo perspektywy dwóch zabójczych tygodni- dziś nie ma marudzenia. W samochodzie włączam francuskie ballady Yvesa Montanda i udaję, że deszcz jest scenografią do paryskiego romansu. A w domu, w przerwie pracy montuje pachnące słońcem muffiny.
Nasze robinie dopiero zaczęły kwitnąć- w mieście, gdzie jest cieplej i drzewa większe, woń akacjowych kwiatów czuć już od dawna. U nas drzewka kwitną później bo są młode- to odrosty starej akacji, która wyrosła przy piecu w szklarni dziadka i poddała się kilka lat temu. Właściwie powinnam napisać "robinii akacjowej", bo podobnie jak z mleczem czy bzem, nazwa zwyczajowa nie jest do końca poprawna. Akacja to afrykańskie drzewo, robinia- północnoamerykańskie i to ta druga może rosnąć u nas.
Robinia akacjowa w dziczy |
Jedzenie tych kwiatów pamiętam jeszcze z podstawówki. Na naszym boisku rosła ogromna, stara akacja, która w maju stawała się niezwykle popularna wśród uczniów. Wiadomo, że dzieciaki lubią wszystko co słodkie, a te kwiaty należą do jednych z najsłodszych jakie jadłam. Poza jedzeniem ich na surowo (polecam!), można usmażyć je w cieście naleśnikowym albo zrobić placuszki. I pewnie milion innych rzeczy- z muffinami włącznie. WAŻNE! Jedynie kwiaty tej rośliny są jadalne- pozostałe części, jak kora czy owoce, są trujące!!!
Liści nie jemy |
MUFFINY Z KWIATEM AKACJI
40 g masła
300 g mąki
150 g cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
szczypta soli
150 ml mleka
100 ml śmietany 12%
1 jajko
1 łyżka syropu mniszkowego (przepis tutaj) albo miodu (np. akacjowego)
ok 15 kiści kwiatów robinii akacjowej
Tyle kwiatków spokojnie wystarczy |
Muffiny najlepsze są jeszcze lekko ciepłe- wilgotne, miodowe, bardzo aromatyczne i, przez syrop mleczowy, trochę cytrynowe. Dla mnie są na drugim miejscu jeśli chodzi o smak, zaraz po muffinach kasztanowych.
El Muffin |
A o tym kakao warto wspomnieć. Przy okazji wizyty w Zielonym Centrum (sklep ogrodniczy na obrzeżach Wrocławia; zakupiona macierzanka, bylinka do dekoracji szklarni, nasiona czarnej malwy i buraków...) natrafiłam na świetną markę z Obornik Śląskich- Pizca del Mundo. Ich produkty są ekologiczne, zdrowe i etyczne (certyfikat Fair Trade) a na dodatek przepięknie przyozdobione. Co do smaku- prawdziwe, mocne kakao, nie żadna amerykańska ściema. Ja wybrałam wersję Talamanca- orzechową. Cena puszki 250g to 24zł- jak na kakao tej jakości i z takim składem całkiem w porządku. Marka zdecydowanie godna polecenia ( ich strona).
I deszcz się może schować! |
Yeah right...
Poważnie liście akacji są trujące? To znaczy, że w dzieciństwie regularnie ocierałam się o śmierć...! o.O
OdpowiedzUsuńA z kwiatów wczoraj zrobiłam syrop. :)
Na syrop sama też się zasadzam, ale na razie nie mamy jeszcze tych kwiatków za dużo (deszcz...).
UsuńJeśli chodzi o trującość liści to różnie podają- niektórzy piszą, że tylko kora i owoce, inni, że liście też, i że do gleby przenika. Nie wiem jak jest naprawdę- trzeba jakiegoś dendrologa, ale wolę nie ryzykować:) Ciocia wikipedia nie podaje śmierci w objawach, więc prędzej ocierałaś się o zatrucie- chyba, że regularne spożycie spowodowało, że się uodporniłaś:)
Piękne! Wspaniały posiłek dla Kwiatożerców :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję ślicznie- wkręciłam się w to jedzenie kwiatków:) Również pozdrawiam- z deszczowego ogródka:)
UsuńWitaj wytypowałam Twojego bloga do wyróżnienia Liebster Award pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://zaciszekuchni.blogspot.com/
Bardzo mi miło!!! To moje pierwsze wyróżnienie, więc tym większa moja radość:) Postaram się szybko ogarnąć o co chodzi i podać dalej:) Dziękuję!
UsuńWitam, czy blado różowe kwiaty akacji również nadają się do jedzenia? :)
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem kolor nie ma znaczenia, jeśli to robinia akacjowa to jej kwiaty są jadalne:-) Oczywiście zawsze zalecam ostrożność, bo nawet jadalne mogą wywołać reakcję alergiczną:-)
UsuńAkacjowe są wspaniałe... czy można prosić o przepus na kwiatowe-kasztanowe? :)
OdpowiedzUsuńNie mam oddzielnego przepisu na taką kombinację, ale moje muffiny zawsze bazują na jednym przepisie- podmieniam tylko składniki. Więc pewnie ten przepis, po zamianie dżemu kasztanowego na kwiatki (świeże lub suszone- jakaś róża czy lawenda) powinien dać radę- https://lesmirabelle.blogspot.com/2013/09/kasztany-kasztany.html ;-)
UsuńW sensie dżem mirabelkowy zamienić- sorry
Usuń