Poniedziałek, 13stego, Serwacy, inni ogrodnicy i Zimna Zośka

Bogate wnętrze tortilli
Czyli same nieszczęścia.
Wczoraj wracając z pracy, nieznacznie gazując, żeby zdążyć coś zrobić ogródku trafiłam na pięciokilometrowy korek na autostradzie. Wywalona ciężarówka zablokowała wszystkie pasy, rozsypując to co wiozła na całej jezdni. Spędziłam upojne 40 minut stojąc w jednym miejscu i obserwując polskich kierowców, których po wczorajszym dniu uważam za totalnych wieśniaków.


Co robi tak delikwent, kiedy na autostradzie jest korek? Zawraca i jedzie pod prąd pasem awaryjnym. Pomijając to, że jest to niebezpieczne dla tego kierowcy (jak się prosi niech ma), to jakakolwiek karetka czy straż pożarna, która chciałaby z tego pasa skorzystać musi poczekać aż taki ktoś łaskawie się usunie. To może kogoś kosztować życie, ale to przecież nieistotne jak wieśniak spieszy się na obiad.
Na szczęście ja na obiad nie musiałam się spieszyć bo miałam ze sobą kanapeczkę przezornie zrobioną przez KonQbka. Jak już znudziło mi się obserwowanie słomy w butach naszych kierowców odpaliłam internet w telefonie i wyczytałam co zrobić z eukaliptusem w ogrodzie (mam takiego jednego...). Kiedy w końcu coś się ruszyło była godzina 19:50 (skończyłam pracę o 18:30...)- przez pewnego ślamazarnego Matiza w domu byłam po dwudziestej. Wypiłam drinka i zaliczyłam drzemkę "na blogera". KonQbek nazywa tak to zjawisko, kiedy zasypiam na łóżku, leżąc na wznak z laptopem na kolanach. Tyle z prac ogródkowych wczoraj.
A dziś kolejny dzień tak zwanych "Zimnych Ogrodników"- imieniny Bonifacego, po Ignacym i Serwacym. Jutro "Zimna Zośka". To dni, kiedy według ludowych wierzeń, jest chłodniej a wręcz możliwe są przymrozki. Jest wiele opinii na temat tego zjawiska- ja o nim wiem od mamy, która zawsze mówi, że z wieloma rzeczami trzeba czekać do Zimnej Zośki (15 maja). Nie wszyscy wierzą w istnienie Ogrodników. W tym artykule autor wręcz wyśmiewa ludzi, którzy ogrodników przestrzegają. Do mnie jednak bardziej przemawia artykuł, w którym autorka pisze o dokładnych danych pogodowych z maja. Wprawdzie nie potwierdza istnienia Zimnych Ogrodników, ale pisze, że prawdopodobieństwo ochłodzenia w tych właśnie dniach jest nieznacznie wyższe. A jeśli chodzi o majowe ochłodzenie to jest ono nieuniknione, ze względu na układ mas powietrza. Czyli może niekoniecznie w Ogrodników, ale na pewno zimnem w maju potrafi powiać. Ja na pewno poczekam z wysianiem dyń czy fasoli do 16 maja. Tak na wszelki wypadek:)
Dzisiaj znów nie mogłam poświęcić całego ranka na pracę w ogrodzie bo nasz psi emeryt panikarz uszkodził sobie pazura i trzeba było zawieźć go do weterynarza. A tyle roboty czeka- sadzenie nowych nabytków, koszenie i robienie nowych grządek. Gdyby nie KonQbek, to zabawa w ogród skończyłaby się już dawno.
Na takie nagromadzenie pecha, problemów i nieszczęść najlepsze jest jedzenie. Najlepiej, które przy okazji rozwiązuje trudne kwestie- na przykład takie jak ziemniaki, które zostały z obiadu:)
Potrawą taką jest hiszpańska tortilla- zupełnie inna od meksykańskiej do której przyzwyczajeni jesteśmy. My spróbowaliśmy jej pierwszy raz na Gran Canarii w hotelu. Tam serwowana była na zimno, pokrojona w kostkę. Smakowała nam tak bardzo, że po powrocie postanowiliśmy zrobić swoją. Jest prosta, sycąca i można ją zabrać ze sobą w świat.


HISZPAŃSKA TORTILLA Z POKRZYWĄ


Potrzebne
2 ugotowane ziemniaki
4 jajka
4-5 łyżek mąki
sól i pieprz do smaku
pęczek liści pokrzywy
pół cebuli
kilka plasterków wędliny
masło do smażenia

Pokrzywy zrywamy w rękawiczkach, żeby się nie poparzyć. Szukamy miejsca z dala od drogi, z młodymi pokrzywami- są smaczniejsze niż te, które już kwitną (ale za to te co kwitną przyciągają piękne motyle:)).

Tradycyjne- pokrzywa lekarska w dziczy
 Płuczemy je i same liście (bez łodyg) kroimy w duże kawałki. Jajka mieszamy z solą, pieprzem i mąką. Kiedy ciasto ma konsystencję gęstej śmietany dodajemy pokrojone liście pokrzyw. Cebulę kroimy w piórka i podsmażamy na maśle na niewielkiej głębokiej patelni. Dorzucamy wędlinę (my mieliśmy drobiową polędwicę) i podsmażamy aż cebulka się zeszkli. Ziemniaki kroimy w kostkę i dodajemy na patelnię. Zalewamy ciastem i rozprowadzamy je równomiernie na patelni. Tortillę smażymy pod przykryciem na niewielkim ogniu, aż masa jajkowa zetnie się na wierzchu. Idealna tortilla powinna mieć jakieś dwa centymetry grubości.
Tortillę możemy jeść na ciepło, posypaną tartym serem albo na zimno, pokrojoną w kostkę. My w takiej formie wzięliśmy ją na drogę, dlatego zdjęcia nie są dziś piękne:)
Można tortilkę posypać szczypiorkiem:)

Komentarze

  1. Ostatnio dyskutowałam z moim tatą na tematy działkowe ( a tato doświadczonym działkowcem jest ;) ) i nasłuchałam się, jak to w zeszłym roku właśnie w maju przymroziło mu agrest i winogron.... zatem, kto nie wierzy, niech nie wierzy... a doświadczeni ogrodnicy/działkowcy wiedzą swoje. Z własnego doświadczenia. Ja takiego doświadczenia nie mam, ale już w zeszłym roku w zupełnie innej kwestii upierałam się przy swoim niekonwencjonalnym podejściu do siania roślinności i.... nic z tego nie wyszło. Teraz z pokorą pytam i czytam i jak ktoś doświadczony mówi , że sieje się "wtedy a wtedy" to znaczy, że tak ma być.
    p.s.
    A siałaś już fasolkę? (może przeoczyłam)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie miałam odwagi:) Poza tym skończyły sie nam grządki i musze poprosić ślicznie Qbka, żeby zmontowal:)
      A co do siania to w kioskach można dostać "Kalendarz siewcy" tam jest kiedy siać, przycinac, przesadzać itp Zgodnie z fazami księżyca, okazjonalnymi przelotami kosmitów i bólem głowy sąsiadki:) Wtedy już nie ma bata musi wyrosnąć!

      Usuń
  2. hahaha, w takim razie ja też często ucinam sobie drzemkę "na bloggera" :D a jeśli chodzi o nieszczęścia - w 100% się z Tobą zgadzam, że najlepszym lekiem (nawet na godzinny korek) jest jedzenie, oby tylko zdrowe! :)

    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło znaleźć kogoś "swojego", kto podziela wiarę w uniwersalną moc jedzenia:D

      Usuń

Prześlij komentarz