Poniedziałki trudne są

To był jeden z tych poranków.
Po powrocie do domu o czwartej nad ranem (z Bydgoszczy do nas jest jednak kawałek...) doprowadziłam się do stanu używalności, zmyłam tonę makijażu i udałam się na spoczynek. Po to tylko, żeby za kilka godzin wstać, przygotować się i iść do pracy. Ale weekend ten, mimo, że wykańczający, przyniósł ze sobą nowe, pozytywne doświadczenia, więc cały ten wysiłek mi się opłacił. Co jakiś czas tylko zadaję sobie egzystencjalne pytanie, czy ja jestem aby normalna. Wychodzi na to, że raczej nie:)
Niestety brak snu i fizyczne wykończenie spowodowały ból głowy, który pomimo tabletek nie chce przejść. Chyba mogę go zwalczyć jedynym działającym w 95% sposobem- drzemorką. Albo powinnam zacząć dzień takim śniadankiem, jak na pierwszym zdjęciu. Rzodkiewka i sałata z własnego ogródka, twarożek i tostowany chlebek mogą dostarczyć energii nawet w najtrudniejsze poranne godziny. A te dzisiejsze były trudne- nie potrafię nawet policzyć ile razy przestawiałam budzik o 'jeszcze kilka minutek'.
Wychodzę jednak z założenia, że największy wysiłek ma sens, jeśli robimy coś co posuwa nas nawet o najmniejszy kroczek do przodu. Warto kopnąć się czasem w tyłek, zmusić do czegoś marudzące cielsko i zobaczyć co z tego wyniknie. Pełno jest teraz takich kołczingowo-motywujących obrazków, o tym jak doskonalić siebie. Mój sposób to zapierdziel i wyjście ze swojej 'strefy wygody'. I choć czasem nie wiem jak się nazywam to w głębi duszy czuję, że warto. 
Oj, muszę być na prawdę padnięta skoro piszę takie filozyje. Może powinnam przestać, bo przy tym bólu głowy zaraz ciśnienie eksploduje mi gałkami ocznymi.
A zamiast filozyji proponuję błyskawiczną dekorację kwiatową ze starego dzbanka z kogutkiem (od babci) i dwukolorowej macierzanki.
Surowce
Idea jest taka, że macierzanka ma spływać.
Prawie aktualne zdjęcie:)
A na zakończenie krótka wzmianka o tym, jaki robak przykleił się do naszych ekologicznych nalepek z tego posta:
Niestety skończyło się na wycięciu kawałku futra, bo ten klej świetnie przylega do włosów.

Komentarze

Prześlij komentarz