Czas pożegnać się z brzoskwiniami raz a porządnie- przecież to już połowa października i jesień na dobre zawitała do naszego ogrodu. Popatrzmy na nią z buzią pełną pysznego, jeszcze smakującego latem ciacha.
Do zrobienia tej tarty zainspirował mnie
wpis z bloga Kuchenne Zabawy. Kiedy przeczytałam o kremie mascarpone ze skondensowanym mlekiem, wiedziałam, że muszę go spróbować. Zamiast śliwek użyłam brzoskwiń, bo mieliśmy ich wtedy bardzo dużo. Były to brzoskwinie z drzewa, wybarwione ale jeszcze dość twarde i niezbyt słodkie, myślę, że takie "sklepowe" mogłyby być do tego kremu za słodkie.
TARTA Z BRZOSKWINIAMI, MASCARPONE I SKONDENSOWANYM MLEKIEM
|
Zdjęcia tarty w świetle dziennym to dzieło KonQbka:) |
Ciasto:
125g mąki
4 łyżki cukru
szczypta soli
75g zimnego masła
1 jajko
Krem:
1 jajko
250g mascarpone
250g słodzonego mleka skondensowanego
kilka dużych brzoskwiń
płatki migdałowe do dekoracji
Formę do tarty natłuszczamy i wysypujemy kaszą manną. Piekarnik nagrzewamy do 190*C. Mąkę mieszamy z cukrem, solą i drobno posiekanym zimnym masłem, do otrzymania grubej kruszonki. Dodajemy jajko i szybko wyrabiamy na gładkie ciasto (można mikserem). Ciastem wylepiamy formę do tarty i gęsto nakłuwamy widelcem. Wylepioną formę umieszczamy w zamrażarce. Kiedy ciasto się mrozi przygotowujemy krem- łączymy jajko, mascarpone i mleko skondensowane (przed wlaniem trzeba je wymieszać, bo często jest bardziej gęste przy dnie). Miksujemy do otrzymania jednolitej masy (nie ubijamy). Brzoskwinie kroimy w duże kawałki i układamy na wyjętym z zamrażarki cieście, zalewamy masą mascarpone i wkładamy do piekarnika. Po 30 minutach posypujemy ciasto płatkami migdałowymi i pieczemy jeszcze 15 minut w 180*C (można włączyć grzanie od spodu). Ciasto studzimy- masa w tym czasie trochę opadnie, i podajemy.
Ciasto jest szybkie i bardzo dekoracyjne. Masa- słodka i lekko krówkowa- idealnie pasuje do lekko kwaskowatych owoców. Polecam!
|
Zbliżenia ciasta tradycyjnie w beznadziejnym świetle, bo dopiero wieczorem miałam czas:/ |
Muszę niestety kończyć, bo Teodor przyszedł po porcję czułości i próbuje sam coś napisać na klawiaturze, mrucząc przy tym jak szalony. OK, a teraz wchodzi do torby- idę go zmaltretować!
Na koniec kilka zdjęć z jesiennego ogrodu- jak pisałam, będziemy patrzeć na jesień z gębą pełną ciacha:)
|
Na początek mała porcja jesieni w ogrodzie rodziców- klon palmowy |
|
Pożółknięte funkie |
|
Sumaki nabrały przepięknych kolorów- jak żywy obraz za oknem |
|
Wije na murze zaczynają się przebarwiać |
|
Przepiękne kolory berberysu |
|
Widok na złotą brzozę i KonQbkową kuźnię |
|
A u nas świdośliwa zaczęła powoli tracić liście, owoców już dawno nie ma- były stołówką dla ogromnych ilości ptaków. |
|
Leszczyna jest złota a amerykańskie borówki czerwone- na tle zielonych tuj sąsiadów wyglądają bardzo atrakcyjnie. |
|
Na pierwszym planie złote "muzyczne drzewo" (moja mama mówi tak na jawor, bo robi się z niego skrzypce) i zioła dookoła. |
|
Widok z hamaka trochę się zmienił |
|
Taki widok wita nas przy bramie. |
|
Ten marcinek wyrósł na górze odpadków z przekopywania grządek |
|
Liście brzozowe zaczynają opadać- nie grabimy ich bo bardzo szybko się rozkładają i są dobrym nawozem |
|
Szkarłatka teraz wygląda najpiękniej |
|
Ten owocnik jeszcze nie całkiem dojrzały, ale też piękny |
|
Róża znów zawiązała pąki- kwiatów z nich raczej nie będzie, ale i tak miła niespodzianka. |
|
Jesienne maliny są najsmaczniejsze- bardzo słodkie i aromatyczne. |
|
Kolejna niespodzianka- kiedy już straciliśmy nadzieję, że coś będzie z naszych kalafiorów, te zawiązały mini kwiatowstany |
|
Seler naciowy w ogóle nie wykiełkował i na jego miejscu posialiśmy rukolę. A tu po tylu miesiącach wykiełkował jeden śmiałek:) |
|
A tak pięknie przebarwiła się jeżyna bezkolcowa |
|
W naszym ogrodzie świetnie się czuje kocur naszych sąsiadów. Jak tylko usłyszy nasze głosy to nadbiega, dzwoniąc dzwonkiem zawieszonym na szyi. |
Tarta wygląda świetnie i te jesienne foty...podzielam słabość do ogrodów...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Dziękuję:) Ja właśnie zajrzałam do Ciebie na bloga i pełną mocą zaatakowało mnie zdjęcie ciasta orzechowo-miodowego. Teraz mam ślinotok, który chyba trzeba będzie usuwać operacyjnie:)
UsuńDzień dobry, Uprzejmie proszę o przekazanie kontaktowego adresu e-mail. W najbliższym czasie chciałabym przedstawić możliwość współpracy w związku z prowadzonym blogiem. pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMagdalena
Junior Account Manager
Ponownie dziękuję za zainteresowanie blogiem,
UsuńPozdrawiam:)
Magda, jest mi bardzo miło, że mój wpis Cię zainspirował :)
OdpowiedzUsuńTarta wygląda obłędnie a brzoskwinie to również strzał w dziesiątkę !
:) Nie ma co, przepis jest bezbłędny- a krem rządzi!
UsuńCiacho bardzo fajne - podoba mi się ten krem, będę musiała wypróbować :) A zdjęcia z ogrodu prześliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:)
UsuńSama się zastanawiam co następnego zalać tym kremem:)
jesień, jesień, piękna tarta, ale i tak kot zawsze u mnie wygra <3
OdpowiedzUsuńObawiam się, że u mnie też. A ten jest szczególnie dekoracyjny przed zimą- ma teraz piękne gęste futro. I jest strasznie miziasty:)
Usuń